czwartek, 12 kwietnia 2018

słowa

Pan ostatnio po raz pierwszy nazwał mnie suką. I wiecie co? Poczułam się urażona tym określeniem.
Inaczej z tym, kiedy nazwał mnie małą zdzirą.. Poczułam się dumna, moja głowa i ciało uznały to za pochwałę prima sort.

Słowa, słowa, słowa.

Wszystko to, co nas określa, wpływa na nas, rani nas lub podnosi nas na duchu. Tym gorsze, że są słowa, które pamięta się całe życie. Są i takie, które ulatują-nim zdąży się o  nich dłużej pomyśleć
Celowo wspominam o tym małym przypadku z ostatnich dni-bo wiem, kiedy prawdziwie uległe, oddane swemu Panu się czują, jak ich Pan mówi do nich czule suko. One najprawdopodobniej poczułyby się urażone zdzirą... 
To mocno ciekawe, że co jednych rani, innych pociąga. Z czego jedni są dumni, inni chowają głowę ze wstydu.

Coraz częściej łapię się na tym, że słowo kocham u nas umiera. Z odruchu użyłam go niedawno, ale poczułam autentyczne zażenowanie. "Kocham" nigdy nie oddawało w pełni tego, co czuję-już na początku związku szukałam wszelkich synonimów. Tym bardziej w obecnej sytuacji-to słowo wydaje mi się śmiesznie małe. On również, powoli nie słyszę, że kocha (choć jeszcze niedawno codziennie był to rytuał). Nie przeszkadza mi to absolutnie.

Uwielbiam, kiedy mówi do mnie brutalnie-lub poniżająco podczas zbliżeń. Lubię Jego głos, lubię słowa, które wypowiada. Nie wszystkie są trafione, ale na rozważanie tego jest czas już po aktywności. 

Definicje... Każdy ma swoje, najważniejsze żeby podstawa się zgadzała. Klimat jest zaskakująco pojemny, ma zaskakująco szeroką skalę i zrzesza zaskakująco wiele różnych fetyszy. Ciężko mi czasem rozgraniczyć, co może być klimatem, a co nie. 
Nie mnie to zresztą oceniać-ja wiem, czego ja szukam i co potrzebuję, jak odpowiedzieć i dostosować się do Pana, oraz to co potrzebujemy oboje. Niebezpiecznie po prostu znowu coś dryluje z tyłu głowy; coś co nie jest moją potrzebą, walczyłam już z tym i nie chcę tego ponownie rozważać-bo to ani nic nie wnosi, ani nie powoduje postępu. 
Kula u nogi. Nie potrafię się tego pozbyć.

A wszystko przez słowa. Coś gdzieś pisze, coś ktoś mówi. Nie da się nie zdobywać wiedzy... Ale trzeba się też uzbroić w pancerną skórę, postarać się nie zgubić własnej drogi, nie dać się skrzywić. Pozostać indywiduum, choćby nie wiem co. I się nie przejmować niczym ponad to, co przed sobą.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz