Pomyślałam, że warto to odnotować, głownie dlatego, że sama jestem w szoku, jak wielką władzę ma Pan nad moim ciałem. Kiedyś będę chciała ten temat rozwinąć, bo właśnie od niego zaczęły się wszelkie moje przemyślenia na temat mojej własnej uległości i oddania... Ale to następnym razem.
Przede wszystkim to po wczorajszych zakupach od razu były testy. Jajeczko (a jakże) poszło na pierwszy ogień-spory zasięg, choć wsadziłam mu już ciut używane baterie to dawał radę. Kazał mi je tak trzymać ponad dwie godziny, niemal do wyczerpania mocy.
Przy okazji sobie pooglądał zabawki, kazał nastawić się na wieczór.
Wieczór.
Po umyciu, Pan nakazał się wypiąć i z łatwością wsunął kitkę. Stalowy koreczek, mimo że taki maleńki dość mnie uwierał do pewnego momentu. Później spiął mi dłonie do stóp, więc leżałam na plecach cała otwarta, a w lustrze z przodu majaczyła gdzieś ta różowa kitka...
Dostałam gratis jajeczko w cipkę, wibrację na obie piersi i łechtaczkę.... Wiłam się, dopóki nie doszłam, na co Pan tylko czekał, żeby wejść (uprzednio wyjmując jajko, zostawiając jednak korek w tyłku, który przyjemnie masował).
Proste założenie-ja sama sobą Mu zrobię dobrze, kiedy będę się wiła pod wibracjami wszelkiego typu, gdzie była to jedna z fantazji Pana-podpiąć mnie pod jak najwięcej stymulatorów wibrujących po czym korzystać. Czułam się jak seks zabawka.
Czy ktoś próbował kiedyś zaraz po orgazmie być podpiętym dalej pod wibracje? TORTURA! Dla ciała i duszy, gdzie ciało bezwiednie próbuje się wydostać z tej za przyjemnej pułapki-a Pan wtedy właśnie trzyma mocno, dociska do cipki wandę, dodatkowo ograniczone ruchy rąk i nóg, które są związane... Zwykle robię chwilę przerwy między orgazmami, bo jest to stanowczo za przyjemne, wręcz bolesne. Psychicznie wie się, że zaraz nastąpi zderzenie z murem. Ale. Po przetrzymaniu tego na siłę dosłownie...
No właśnie. Mnie wyrwało z ciała.
Powtarzam się-nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Biorąc pod uwagę wcześniejsze moje 'nigdy'-to nawet się nie umywają, a już wtedy nie mogłam dojść tak szybko do siebie. Wiedziałam, że wyglądam dziwnie, czułam napięcie dosłownie każdego jednego mięśnia w ciele. Czułam pulsacje na cyckach, czułam pulsacje na łechtaczce, czułam pulsacje w cipce i w tyłku. Byłam jednym wielkim orgazmem, gdzie miałam wrażenie że patrzę na siebie z boku i widzę, jak wyginam się pod Jego dłońmi, które teraz coraz brutalniej mnie oplatały. Miałam wrażenie, że Pan traci jakoś kontrolę nad sobą, coraz mocniej wbijając mi się w pierś stymulatorem wciskając ją bardzo boleśnie do środka. Z odruchu Go przystopowałam-nie wiem, po co, zadziałałam instynktownie. Miałam wrażenie, że to jeszcze nie ten moment, nie ta chwila po czymś tak wielkim i nowym. Nie wiem, ale jak później rozmawialiśmy, to przyznał mi rację. To pozwoliło przeminąć mojemu poczuciu winy, że nie dałam rady-dać bym dała, ale prawdopodobnie zepsułabym cały ten efekt.
Ogólnie jeszcze długo nie mogłam wstać, plątałam słowa, mocno nawilgotniałam. Pan był zadowolony.
A ja...
Naszły mnie refleksje. Sama przenigdy nie doszłabym do tego punktu. Nigdy samodzielnie nie przeżyłabym tego, co od Jego działań. To jest trochę przerażające, że da się zajść jeszcze dalej-gdzie już myślałam, że to granica, dalej nic nie ma.
Za każdym takim razem okazuje się, że byłam w błędzie. I za każdym takim razem mam wrażenie, że Pan 'zjada' moje orgazmy. To Jego siła, budulec, bodziec. Obietnica dalszych działań, dalszego przesuwania się do przodu. Jest stanowczo fetyszystą na tym punkcie, mój orgazm wzmacnia Jego własny.
Jak oddaję się Jemu we władanie, to jakbym pływała w oceanie. Wolność, wyłączam się, jestem Jego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz