piątek, 18 stycznia 2019

krótka notka o dominacji

Z cyklu: zapisuję, żeby nie zapomnieć.

Trafiłam dzisiaj na termin "sensual domination"
Według definicji na kinkly to taki rodzaj relacji, który skupia się głównie na doznaniu, nierzadko rezygnując z bólu, oraz nie wiąże się z brutalną fizycznością w stylu: wpierdol, upokorzenie, agresja. Bardzo często właśnie w takich relacjach odnajdują się pary, które nie szukają fizycznych wrażeń, bo na przykład nie lubią bólu - lub (tak jak w naszym przypadku) dopuszczają jego łagodniejsze formy. Uważam, że podział na : soft, medium, hard i extreme ma sens, odnosząc się do praktyk w relacjach. 
Wiem, że to znowu tylko określenia, ale te definicje są przydatne i w miarę ujednolicają. Bo dla każdego "uderzenie kijkiem" wygląda inaczej - tyle że w przypadku soft będzie to zaledwie klepanie na zachętę (lub dyscyplinę), a w extreme kijek zapewne jest metalowy i nierzadko od uderzeń pozaginany.
Trzeba również pamiętać, że dominacja - niezależnie od rodzaju, może albo tworzyć uległą i dobrą relację, albo ją niszczyć i tworzyć toksyczne środowisko.

I o ile podoba mi się ten termin sensualnego dominowania, o tyle nie kojarzyłabym go całkowicie z sensualistami - ci wprawdzie skupiają się głównie na odczuciach płynących z odczuwania zmysłami, niemniej jednak dążą do nich różnymi drogami, w tym również mogą skupiać się na bólu.

2 komentarze:

  1. Ból w sumie też odczuwa się za pomocą zmysłów... bo odczuwa się przez dotyk (i mały szczegół jak mocny ten dotyk);)

    OdpowiedzUsuń