środa, 6 czerwca 2018

chcę do ciemności

Dzień zapowiadał się wspaniale. Wyrobiłam się z pracami domowymi, w południe poszłam do kosmetyczki po raz pierwszy (zadbać o  stopy), a później...
Przeczytałam coś, czego nie powinnam była i przez to wpadłam w nieco podły nastrój.Oczywiście rozmowa, wyjaśniłam Panu o co chodzi, nagle to wszystko wydawało mi się błahe.... Dopóki już w trakcie sceny nie mogłam wejść w nastrój. 
Nie czułam nic, kiedy przywiązywał kolejno ręce, a potem nogi. Nie czułam również nic kiedy próbował wandą doprowadzić mnie do orgazmu. Ciągle w głowie to 'coś' które rozpraszało, oddalało od tu i teraz mimo starań. Poprosiłam o opaskę na oczy, żeby móc się skupić, ale moja prośba nie została zrealizowana. Ból z trzepaka czy packi był tylko bólem. Wiele uderzeń... Naprawdę wiele, które zapaliły skórę i nic. Podduszenie do utraty czucia w kończynach było dziwne i szorstkie, wystraszyło i w sumie tylko tyle. Nie było mnie tam, chociaż naprawdę się starałam. Pan się poirytował-i słusznie, ja również byłam poirytowana. Co już prawie, prawie, weszłam w subspace, tak ciągle jakby drzwi były zamknięte, odbijałam się od nich jak piłeczka. Frustracja.... Ponowiłam prośbę o opaskę na oczy, żeby skupić się na odczuciu a nie widzeniu. Chcę do ciemności-bo tylko tam nie ma żadnej widocznej linii, jest pustka, która czeka na to, aby ją wypełnić kolorami. Chcę zacząć od początku, mimo że byłam w  środku.
Tym razem się zgodził. Najpierw na jeźdźca, znowu zalałam łóżko. Chyba znowu dwa razy, nie wiem. Ślizgałam się jednak i zaczęło rozpraszać jeszcze bardziej, cholerne łóżko skrzypiało, było mi gorąco. Więc wyszedł spode mnie (cały czas byłam związana) i umiejsciowił się gdzieś z tyłu. I dopiero wtedy, pomiędzy uderzeniami rzemieniami, a rżnięciem w cipkę najgrubszym szkiełkiem w końcu te drzwi otworzyłam. Pan dopiero wtedy zdjął mi opaskę z oczu. 
Szkiełko okazało się niewystarczające, więc wszedł również On. Do tyłka powędrował kciuk, cała cipka wypełniona, ja gdzieś na granicach pęknięcia. Gdyby Pan zdecydował się na fist, zapewne byłaby to próba najbardziej udana. Dodatkowo piekące ślady na plecach, pośladkach, udach. Uderzenia ręką, coraz mocniejsze. Rżnięcie samym fiutem, który w pewnym momencie zgrabnie wślizgnął się w tyłek.I znowu w cipkę, gdzie zostawił swoje nasienie. Jego resztę-przeniósł do tyłka. 
Wstałam i nawet mnie nie ruszyło pobojowisko, które powstało. 
Obmyłam się, wróciłam do porządku codziennego. Padłam, szybko zasnęłam, choć zwykle mam spore problemy z zaśnięciem. Całkowicie oczyszczona z tego co mnie pożerało...


 MAŁA WOJNA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz