poniedziałek, 1 października 2018

bardzo długi dzień

W sumie to mam wrażenie, że w nocy pojechałam, w nocy wróciłam a cały dzień po prostu pracowałam. Tyle że to był taki długi dzień, dość męczący. Podróż jak na złość się wydłużyła, bateria siadła, również w nocy wysiadłam nieco dalej od domu. Ale, w końcu padliśmy sobie w ramiona, Mistrz pomógł nieść przyciężkawą torbę, którą chyba na jakiejś adrenalinie niosłam, bo nie czułam jej faktycznego ciężaru. 
Dobrze być w domu.

Dzień trzeci, ostatni.

4 komentarze:

  1. Najważniejsze, że już w domu :)
    Teraz czas żeby się sobą nacieszyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. bo ja nie wiem jak to można tak bez opieki wyjeżdżać :P
    Dobrze, że już w domu Jesteś :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam opiekę 24/h ;) tylko nie fizyczną ;)
      raczej prędko nie pojadę na taki wyjazd więc... M może być spokojny. Prędzej jemu teraz mogą dać takie polecenie służbowe na wyjazd.

      Usuń