środa, 19 września 2018

wielkie plany

Takie wielkie plany miały być, ale zanim nastąpiły, otworzyliśmy wino. Z zamiarem wypicia po jednej lampce, skończyło się tym, że usiedliśmy na ziemi obok siebie i powspominaliśmy nieco parę last wstecz, jak jacyś kumple co się sporo nie widzieli. 
Wino było wyborne, i choć dawno nie piłam alkoholu (pomijając bezalkoholowce i parę lampek szampana), to był błogostan. Włączyła się oczywiście chcica, oraz większa odporność na ból, również Mistrz nie pohamował paru klapnięć o tyłek, czy pieszczot, nie przegapił również wymuszenia na mnie orgazmów. Seans jednak nie wchodził w grę, bo, choć świadomi, to jednak po spożyciu i przyjemnie ululani. 
Więc bardzo wielkie plany ostatecznie zamieniły się w bardzo miły wieczór. Czasem tak trzeba ;)


 

4 komentarze:

  1. To też było wielkie.
    Siedzieć, wspominać po kilku latach wspólnych..to cementuje związek przecież :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ananka wiadome ;) ;) choć jak mnie czasem nerw bierze jak sobie coś wspomnę :D

      Usuń
    2. oj tam, oj tam... ale później jakaś fajna kara może się przydarzyć :D

      Usuń
    3. jak Ty mi "dobrze" życzysz ;) ;)

      Usuń