czwartek, 27 września 2018

odloty

Seans, którego miało nie być, lub - nie wiedziałam, że będzie, więc nie byłam nastawiona na cokolwiek, choć On coś wspominał o tym, że musi się nacieszyć.

Zaczęło się całkowicie zwyczajnie, od zaglądania przez ramię Mistrzowi na film, który oglądał (rosyjski "o miłości. tylko dla dorosłych"). Później położeniu się na Jego nogach, oraz jego delikatnym głaskaniu ręką pleców, padły pierwsze lekkie klapsy - to na jeden, to na drugi pośladek. Z każdym kolejnym ich siła rosła, aż w końcu musiałam mocno wtulić usta w Jego nogę, żeby nie krzyknąć. On zaś przeistoczył się w Pana i Władcę, z TYM swoim wzrokiem. Poddałam się, bo teraz przełączył się na tryb brutalności, On natomiast uderzał coraz mocniej i więcej, podnosił za majtki tak, by się wpijały, obracał, zaczął mocno bawić się piersiami. Nie wiedziałam, że da się je tak ścisnąć, żeby przy tym nie wypłynęły na boki... Tak samo z podnoszeniem mojego ciała za sutki. 
W pewnym momencie posadził mnie na sobie (On siedział na ziemi oparty o łóżko) plecami do siebie, kazał założyć ręce za swoją głowę, zaczął ssać moją szyję (punkt erogenny, jestem tak wrażliwa, że to było stanowczo za przyjemne), jednocześnie masując swoim palcem moją łechtaczkę, co jakiś czas masując palcami również cipkę i tyłek. Pośladki mnie piekły, ręce co chwila chciały się kierować na dół, do momentu w którym orgazm nie wstrząsnął mną całą. Dodatkowo nakręciłam się Jego (naprawdę) twardym penisem pod sobą, choć niestety dzieliły nas dwie warstwy ubrań.

Wstał, podciągnął mnie za piersi do góry i za włosy zaprowadził do łazienki, drugą ręką poganiając klapsami. Przycisnął mnie do wanny, zmuszając do wykonania głębokiego gardła, zakończył gwałtem na piersiach. Rozpłynęłam się znowu, ale prysznic mnie ostudził, poza tym razem znowu podniósł mnie za ramię i zaprowadził na łóżko, bo to jeszcze nie był koniec. Zablokował moje ręce i rozchylił nogi swoimi rękami i nogami, użył wandy żeby wyrwać ze mnie kolejny orgazm. 
Doszłam tak mocno, że przez parę sekund nie byłam w stanie oddychać, ciało zareagowało ogromnym kurczem mięśni i ucieczką z pod Jego ciała, i spadłam z łóżka. Jak usłyszałam Jego pytanie dlaczego spierdalam, to zachciało mi się śmiać a po sekundzie zaczęłam beczeć. Poprosiłam o chwilę żeby się uspokoić - podsunął swoją stopę, żebym mogła oprzeć głowę. Leżąc na brzuchu, z wyprostowanymi nogami, na chłodnej ziemi powoli dochodziłam do siebie, z Jego (i kijaszka) małą pomocą. Delikatne (naprawdę delikatne) smagnięcia pozwoliły szybciej stanąć do pionu po tym wszystkim, ale jak już klękłam i na Niego popatrzyłam, to poczułam ogromne wyczerpanie i pieczenie pośladków. I kiedy już chciałam wstawać, On nakazał znowu się położyć, tym razem już bez sprzeciwów ległam, doprowadził mnie oralnie do kolejnego orgazmu, jednocześnie masując piersi wandą. Dopiero wtedy się przytulił, jak już zdążyłam się rozpłynąć po raz kolejny, dojść pod Nim i wraz z Nim. 
Widząc Jego zadowolenie byłam szczęśliwa. Czy nasycona? 
To naczynie, którego nigdy nie zapełnię.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz