"Łańcuchy nie potrafią związać ze sobą małżeństwa. Jedynie nitki, setki cieniutkich nitek, mogą połączyć małżonków na długie lata. Jedynie takie cienkie, „jakby nigdy nic” niteczki. My jednak tak bardzo się zawsze spieszymy, że nie widzimy, jak rozrywamy niektóre z nich. Aż do momentu, kiedy zaskoczy nas tragedia." [bruno ferrero]
Nitki.....
Więzi.....
Ograniczenia......
Więź to podstawowy element każdej relacji. Słynne "to coś" co się pojawia, a które wypada pielęgnować, by relacja była naprawdę dobrą relacją.
Więź więzią, ale uczucia-uczuciami.... Zdaję sobie sprawę, że istnieją relację w których uczucia są niepożądane, z różnych przyczyn. Rozumiem to-bo tyle przypadków ile ludzi, ale zwykle kiedy już się pojawią... to jest to zawsze problem, bardzo ciężki ro rozwiązania, bo zwykle boli. Czasem jedną, czasem obie strony. Zawsze jednak jest mi żal, bo uważam to za coś pięknego, wyjątkowego, mocno dowartościowując więź.
Więzi.....
Ograniczenia......
Więź to podstawowy element każdej relacji. Słynne "to coś" co się pojawia, a które wypada pielęgnować, by relacja była naprawdę dobrą relacją.
Więź więzią, ale uczucia-uczuciami.... Zdaję sobie sprawę, że istnieją relację w których uczucia są niepożądane, z różnych przyczyn. Rozumiem to-bo tyle przypadków ile ludzi, ale zwykle kiedy już się pojawią... to jest to zawsze problem, bardzo ciężki ro rozwiązania, bo zwykle boli. Czasem jedną, czasem obie strony. Zawsze jednak jest mi żal, bo uważam to za coś pięknego, wyjątkowego, mocno dowartościowując więź.
Ktoś jakiś czas temu powiedział, że uczucia ograniczają relację klimatyczną. Od tamtego czasu co jakiś czas wspólnie się z Panem zastanawiamy, czy my mamy jakieś ograniczenia. Że monogamia-wszyscy to wiedzą, z kim rozmawiamy, nie tylko na temat klimatu.
Ale czy wspólne pragnienie wyłączności może być ograniczeniem?
Czasem... Rozjeżdżają nam się pragnienia-ale zwykle rozjeżdżają w czasie (nie zawsze w danym momencie chcemy tego samego). Są rzeczy, do których podeszliśmy z przyzwyczajeniem się do tego że są jakie są-lub też ich nie ma. Jest kilka elementów których wiem, że Pan nie chce mimo moich próśb-ponieważ Mu się nie podobają, nie czuje ich. Czy mam zamiar Go przekonywać lub negocjować? Nie. Czy mam zamiar szukać tego poza Nim? Tym bardziej nie.
Czasem... Rozjeżdżają nam się pragnienia-ale zwykle rozjeżdżają w czasie (nie zawsze w danym momencie chcemy tego samego). Są rzeczy, do których podeszliśmy z przyzwyczajeniem się do tego że są jakie są-lub też ich nie ma. Jest kilka elementów których wiem, że Pan nie chce mimo moich próśb-ponieważ Mu się nie podobają, nie czuje ich. Czy mam zamiar Go przekonywać lub negocjować? Nie. Czy mam zamiar szukać tego poza Nim? Tym bardziej nie.
Dochodzimy do wniosku, że nie żyjemy tak bardzo klimatem, żeby odczuwać obecnie jakiekolwiek ograniczenia związane z potrzebami. Inaczej pewnie za wszelką cenę starałabym się szukać możliwości i się realizować, On zapewne również. Nie szukamy na siłę spełnienia, nawet jeśli mamy określone plany. Może kiedyś... I liczę się z tym, że to kiedyś może nie nadejść. Są również rzeczy, których nie chcemy sprawdzać-nie ryzykując "zepsucia" siebie wzajemnie. Skąd mogę przewidzieć swoje czy Jego reakcje w dłuższym odcinku czasu? Pan ma również swoje własne sposoby na sprawdzenie mojego oddania i określenia etapu, na jakim się znajduję.
Uważam, że nam bardzo dużo dodały właśnie uczucia-relacja jest niemal w całości od strony emocjonalnej, fizyka jest tylko małym dodatkiem. Obecny stan emancypuje nas na maksimum właśnie dlatego, że bazujemy tylko na tym, co sami mamy i posiadamy.
Uważam, że nam bardzo dużo dodały właśnie uczucia-relacja jest niemal w całości od strony emocjonalnej, fizyka jest tylko małym dodatkiem. Obecny stan emancypuje nas na maksimum właśnie dlatego, że bazujemy tylko na tym, co sami mamy i posiadamy.
Jeśli mam być szczera, to jedyne realne i dosłowne ograniczenie jakie na ten moment widzę, to dzieci.
Ale i ono w danym odcinku czasu częściowo zniknie, bo dzieci nie będą cały czas małe i wymagające opieki dorosłego.
BROTIN
BROTIN
Nie wyobrażam sobie klimatu (mojego klimatu) bez uczuć bez więzi...
OdpowiedzUsuńDla mnie klimat bez więzi powoduje ograniczenia bo więź daje tą szczególną nić porozumienia, "czucie" drugiej osoby bez słów dużo większą radość dawania i otrzymywania.
Seks bez więzi jest pusty, jest chwilą a klimat... no może znowu wychodzi ze mnie brak masochistki w środku-psychicznej również ;)
Na niektóre rzeczy patrzę inaczej ale inaczej poprzez dorosłość i doświadczenie w kilku związkach. Inaczej bo wiem, że jak z czymś, jakąś fantazją na początku się nie zmierzę (z tych z którymi chcę się zmierzyć) to później już zabraknie mi odwagi.
Wiem, że jestem coraz bardziej ważna w moim związku, wiem, że zawsze będę ja i ewentualna reszta świata, ale też wiem, ze jeśli przecenię swoje siły i coś będzie dziać się, źle to przyczyny wyeliminujemy. Mamy to przegadane, uzgodnione już na tysiąc sposobów.
Podoba mi się Wasza mądrość życiowa, chęć porozumienia, nie zostawianie problemów na kiedyś... Zaczęłam uczyć się tego od Was z pozytywnym skutkiem.
A dzieci...nawet się nie obejrzycie kiedy zrobią się samodzielne :D
Zgadzam się z Tobą-klimat bez więzi to czysta fizyka pozbawiona przeżywania. Można przyjąć klapsa i będzie to jedynie klapnięcie dłoni o skórę-i można przyjąć klapsa, od którego czujesz nawet cebulki włosów, myśląc o tym, skąd pochodzi i co daje.
UsuńSeks w klimacie to wisienka na torcie tych wszystkich doznań :)
Masochizm... jest częścią osobowości. Nie jestem pewna czy da się tego nauczyć, na pewno wiele granic własnych da się przekroczyć. Jeśli warto.... Dlaczego by nie, ale nic na siłę. Już Ci napisałam, ale powtórzę-stoisz w miejscu w którym powinnaś :) Ni mniej, ni więcej :)
Dziękuję, że tak o nas myślisz :*
Inspirujące i jakże pełne. Wasza relacja bardzo mi się podoba, od początku :-)
OdpowiedzUsuńdziękuję, że tak o nas myślisz :)
UsuńSpotkałam się także z takimi opiniami... ponieważ łatwiej zeszmacić obcą kobietę niż własną żonę, którą się kocha, lub ją potraktować, tak jak sukę... Niestety więź jest bardzo ważna... w innym przypadku to tylko sesje.. dla samego pustego lania po tyłku.
OdpowiedzUsuńTak, to koronny argument z jakim się spotykałam, że nie ma ograniczeń w realizacji celów, kiedy nie ma uczuć i zgadzam się z nim. Ale właśnie o to mi chodzi, że od więzi się zaczyna wszystko, uczucia to w tym wypadku drugorzędna rzecz
Usuń