Obiecałam Mistrzowi, że dwa razy w tygodniu będę ćwiczyć sznurki, więc co za tym idzie - uzupełniłam zaplecze o kolejne metry. Największe nadzieje wiązałam (dosłownie) z linką fluorescencyjną - w dzień biała, w nocy zielona (niczym w bajce o Shreku), ale ..... No właśnie. Najprawdopodobniej mogę ją "załadować" dopiero światłem słonecznym ☺ Cierpliwości mi trzeba!
A z racji chwilowej przerwy w nadawaniu, proszę parę zdjęć (mam nadzieję, że) miłych dla oka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz