"Uważaj czego sobie życzysz, bo jeszcze się spełni"
Na fali przejawiania chęci na jakąś miłą inaczej sesję dla ciała i duszy, Mistrz wziął sobie do swojego czarnego serduszka to, co powiedziałam..... I zmusił do przekroczenia kolejnej granicy, czego się zupełnie nie spodziewałam. Ale... Czy ja muszę się zawsze wszystkiego spodziewać? .....
Pogoda nie jest łaskawa pod względem ciepłoty. Wychodząc gdziekolwiek, w zetknięciu z tym piecem człowiek w moment się poci, lepi, ma problem z oddychaniem. Tym bardziej przy wzmożonym wysiłku fizycznym, jakim może być ćwiczenie na siłowni pod chmurką. W międzyczasie, jak podczas większości takich wyjść, zagadałam się z A. ;) Wiadomo, babskie pogaduchy mają zupełnie inne znaczenie czasowe, w dodatku pomagają nie skupiać się nad kurwa już nie dam razy więcej, zaraz będę pluć własnymi płucami ćwiczeniem, przez co nie czuć wysiłku aż tak. Więc, pomijając resztę szczegółów przyszłam do domu później o pół godziny, jak powiedziałam, że wrócę. Niedobrze. On zdążył rzucić mi spojrzenie znad laptopa - TO spojrzenie - i, nim się obejrzałam, On już trzymał mnie za szyję i dociskał do ściany.
- O której to się wraca, hmmmm? Myślisz że co ja tu robiłem, czekając na ciebie? (na pewno się nie nudził, sądząc po .... ) Brudna i spocona? Ja cię zaraz zrobię brudną, saro, czy tego chcesz czy nie.
Sprowadził mnie bardzo szybko na ziemię, jednocześnie zdejmując buty i uderzając dłonią po stopach. Tępy ból, choć to nic w porównaniu do tego, że zaczęłam się ślizgać na panelach na swoich własnych kolanach i czole. W szybkim tempie zniknęły również spodenki, stanik i majtki. Koszulka została zwinięta w rulonik wokół bioder. Spięte ręce z tyłu, knebel hakowy w ustach i On ładujący mi się w usta, jednocześnie szarpiąc za włosy.
Jednym z następstw zdrowotnych jest to, że włosy lecą jak szalone, więc zaraz byłam cała nimi oblepiona. Wszystkie zapachy zaczęły się mieszać - ale paradoksalnie nie przeszkadzało mi to. Jedynie co chwila moje własne włosy wpadały do ust, przez co musiałam co chwilę Go prosić, aby je wyciągał.
Bardziej przeszkadzał mi mój własny dyskomfort wynikający z braku prysznica po ćwiczeniach. Nie znoszę być brudna, zwłaszcza podczas seansu. Czuję siebie wtedy, choć On wielokrotnie mówił, że przesadzam. A podczas tego seansu... O to właśnie chodziło.
Moment, w którym sperma wylądowała na twarzy, na piersiach - po czym została wsmarowana w ciało Jego dłońmi, to był pierwszy moment przełomowy i dotarcie do granicy. Wszystko się wymieszało. Wszystko się lepiło. Bariera w głowie, żeby wziąć i spierdalać do łazienki, że dość, że więcej nie zniosę. On natomiast położył mnie na plecach (leżałam na swoich własnych dłoniach) i wziął wandę do ręki i packę, żeby pomóc mi nie zaciskać nóg.
Bardzo długo nie mogłam dojść.
Nie pomagały Jego komentarze na temat tego, jak wyglądam, co jeszcze zrobi, i że zasadniczo to cipka mnie zdradza.
Lało się ze mnie.... Mocno. Kolejne wydzieliny, które rozsmarowywał na ciele. Nie pomagały smagnięcia packą, Jego wbijanie palców w uda. Wszystkie emocje zaczęły wypływać wraz ze łzami: upokorzenia, bólu, bezsilności, wstydu. Płynęły i płynęły, a wanda wibrowała, powodując zdradę ciała nad umysłem.
Orgazm... Był dziwny. Mocny, otępiający zmysły. Było mi wszystko jedno, jak wyglądam, jak pachnę, jak bardzo brudna jestem. Tak bardzo szybko osiągnęłam swój limit.... Nie mam na to jakiejś puenty.
Kiedy zapytał, czy się wstydzę jeszcze czegoś, odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że nie. I że cierpną mi cholernie ręce. Pomógł mi się wysupłać z kajdan, zaprowadził pod prysznic. Umył, całą, jak małą dziewczynkę. Zaopiekował się.
To było jednocześnie ciężkie, ale i oczyszczające.