poniedziałek, 23 grudnia 2024

mikołaju, co tam dla mnie masz?

 A mam czerwone, świąteczne majteczki 🎄Postanowiłam zrobić Takiemu Jednemu małą niespodziankę 6 grudnia.

Mistrz wrócił rano ze sklepu i widok jaki zastał to ja, ubrana w pończoszki, czerwone majtki z pomponikami i stanik do kompletu. Oczywiście pokręciłam się nieco niecierpliwie po mieszkaniu, zdążyłam też z przygotowaniem śniadania. Za długo w ubraniu nie został ;) Cóż, wdrożyłam obsługę oralno - ręczną na najwyższym możliwym poziomie, nieco później wykonywałam już polecenia ułożenia się. Fajny, satysfakcjonujący poranek, czasami niewiele potrzeba żeby zacząć dzień dobrze. 

Muszę też kiedyś zrobić króciutką recenzję takiej jednej zabaweczki, która zdecydowanie robi robotę i bywa, że detronizuje pingwinka.

WANT IT ALL


piątek, 15 listopada 2024

pewnego sierpniowego wieczoru wylało się nieco wina

Cóż, a raczej był to tak miły wieczór, że winko miło wchodziło w ciało. Białe, słodkie, nie za mocne co ważne, lekkie, musujące wino. Ciepły, letni wieczór. W miarę wczesna pora nocna, taka w której jeszcze można trochę pohałasować.

Już podczas rozlewania do kieliszków zaczęła się gra.... Zwykła rozmowa w którymś momencie przeszła we wspominki tego, co czasami było grane w sypialni, czego używaliśmy. I tak, w którymś momencie przy trzeciej butelce wyskoczyłam z ubrań i ułożyłam się w podnóżek u nóg M. Dopił swoje wino niespiesznie, wykładając na mnie mocniej nogi. Ja w międzyczasie cieszyłam się chwilą, bo naprawdę uwielbiam tą pozycję. 

Nakazał mi tak zostać, sam poszedł do innego pokoju po kilka rzeczy. Szklane większe dildo, mniejsze szklane przydasie. Niestety, żel zostawił - a złota zasada przy szkle, ma być poślizg

Wrócił, rozebrał się. Nakazał mi go wziąć do ust. Zaleta lekkiej alkoholizacji - mój ultra czuły nos nie miał nic do pogadania, również i ja nie przejmowałam się, że jestem po całym dniu. Ssałam, i po prostu cieszyłam się, że to robię. Że zaczyna twardnieć i pęcznieć coraz bardziej. Że zaczyna oddychać coraz szybciej.

Rzucił mnie na łóżko.

Zaczął sprawdzać, testować, wkładać. W cipkę, w usta, w tyłek. Palce, szkiełka, dildka. Pieścił, dotykał, naciskał. Palcami, językiem, sobą. Raz po raz, uniesienie, euforia, wzmocnione odczucia. Grał jak na instrumencie, którym jestem w Jego rękach. Wchodził we mnie, wespół z dildkiem. Wrażenie dwóch we mnie..... Awww!  Leżałam i oddawałam Mu ten spektakl. W którymś momencie rozpuściłam się dość mocno. Nie na tyle jednak, by nie zacząć odczuwać powoli pieczenia z ocierania się szkła, w niewielkim fragmencie, ale jednak. Żel całkowicie usunął problem. A ponieważ mieliśmy go już w ręku, seks analny wyszedł jak złoto. 

Rany.... To było dość... Długie spotkanie, podczas którego moje trzy dziurki zostały wykorzystane do cna. 

Chcę jeszcze....





czwartek, 14 listopada 2024

noteczka na zaś

Stymulujące bardzo bywają niektóre treści....

Ostatnio przeczytałam fragment (po pl!) mocno trącącej klimatem manhwy - Ktoś, kto to narysował, naprawdę wiedział i czuł, w jaki sposób może przekazać niektóre rzeczy. Prosta historia, ale z każdym kafelkiem czuć napięcie i emocje. Historia ma potencjał. Od czytania można poczuć przyjemne wilgotne ciepełko, trochę powspominać... Wiecie, jest naprawdę sporo klimatycznych komiksów. Ale niewiele z nich potrafi to oddać do takiego stopnia, że trzeba się potem rozładować. Ręcznie, lub z pomocą ;)

Ześlizgnęłam się z prośbą oficjalną do Mistrza o szybką akcję Mógł się zgodzić - nie musiał. To drobna kontrowersja dotycząca tego, że mam wiele pomysłów i w głównej mierze to ja inicjuję prośby. Tak jest wygodniej i lepiej, bo daje 100% pewności że oboje mamy czynny udział. 

A szpicruta dawno nie była w Jego rękach. Za dawno....

manhwa dla zainteresowanych

Uległość tego fikcyjnego mężczyzny i sposób, w jaki dąży do swojej realizacji jest dla mnie pociągająca i fascynująca. Realnie miałam przyjemność rozmowy z wieloma Uległymi i chyba dlatego wspomniałam podobny schemat. Niby Ulegli i Uległe to ta sama strona barykady, ale w kwestii emocjonalnej bywają to czasem dwa przeciwległe bieguny. 

SAID

sobota, 2 listopada 2024

Bratkowa wydmuszka

 nooo... 😉

Trochę mnie tu nie było.

Pozwólcie, że się w miarę sprawnie streszczę; do końca i od początku.


Na jakiś czas wypadłam z obiegu - choć to może za duże określenie. Bo w obiegu klimatycznym jestem nadal, ale oczywistym jest, że nie tak intensywnie jak wtedy. Dalej są określone preferencje... i potrzeby. Moje,  Mistrza. Dalej jesteśmy razem, dalej - choć dużo rzadziej - realizujemy się kierunkowo. Ale coś się zmieniło i jednocześnie zmieniło się wszystko. 

Punktem zwrotnym, kamieniem milowym było orzeczenie Mistrza, że dalej tak być nie może. Bo doszłam do stanu, w którym wykonywałam bez sprzeciwu wszelkie polecenia. Wszystko - kiedy chciał i jak chciał. Miał moje ciało, a jednocześnie głowa była gdzieś poza nim, wręcz machinalnie i bezwiednie podążałam za Jego słowami. Idealnie wyszkolona niewolnica. Raz, drugi - zapewne idealnie. Ale sytuacja rozciągała się na dni, tygodnie a potem na miesiące. I w którymś momencie zaczęła Go uwierać na tyle że stwierdził, że niewolnictwo to jednak nie nasza natura. Że jest nudne tylko mieć, a ja przecież byłam dla Niego wyzwaniem. I tak mnie to uderzyło, że się wycofałam niemal całkowicie z roli. Jakiś przełącznik kliknął bezlitośnie. Uświadomiłam sobie że coś, co autentycznie sprawiało mi radość że było obowiązkiem - teraz było tylko obowiązkiem. 


Naprawa zajmuje sporo czasu.

Staram się do tego podejść jak do kolejnego etapu. Wszak jesteśmy już trochę lat ze sobą, dalej jesteśmy szczerzy do bólu. To normalne, że i nas dopadła rutyna, jednakże... Dalej poruszam się w wyznaczonym przez M obszarze. Dalej uległość jest moją integralną częścią. Nie przenoszę uległości na dzieci, to będzie Ich wybór kiedyś jak będą chciały żyć; choć wiem, że widzą moje zachowanie względem Niego. Powoli i  sukcesywnie składam stare puzzle w układankę, brakujące elementy uzupełniając nowymi kawałkami. 

Postanowiłam, że otwieram na powrót bloga do czytania. Myślałam o tym już od dłuższego czasu łapiąc się na rozplanowywaniu swoich myśli i wylewaniu ich w formie tekstu w głowie. 


SLAVE